Jak to jest mieć zapełniony grafik – wywiad z Mateuszem Otolińskim

Jakub Żuk: Witamy wszystkich serdecznie na kanale Kierunek Trener! Dzisiaj w grupie jest z nami Mateusz, trener personalny, członek akademii. Mateusz, powiedz parę słów o sobie.

Mateusz Otoliński: Cześć wszystkim, nazywam się Mateusz Otoliński i jestem trenerem personalnym z 5-letnim doświadczeniem. Taką prawdziwą pracę, jeśli chodzi o tę branżę, to zacząłem dwa lata temu. Zaczęło się w ten sposób, że mój kolega, trener, miał grupkę klientów. Poprosił mnie, żebym się zaopiekował tymi osobami, ponieważ przez 5 miesięcy nie mógł wykonywać swoich obowiązków. 

Była to dla mnie szansa, żeby zebrać troszkę doświadczenia i wypłynąć na głębsze wody. Długo się zastanawiałem. Na samym początku to było dla mnie zderzenie z rzeczywistością, ciężko było złapać pewne nawyki, schematy, ale metodą prób i błędów po pewnym czasie po prostu złapałem rutynę. No i potem to jakoś szło. 

Pracowałem wtedy w mały klubie w Sosnowcu przez jakieś pół roku. Wyglądało to w ten sposób, że zyskiem za trening musiałem się dzielić z właścicielem, co w pewien sposób nie odpowiadało mi. Powiedziałem sobie, że jakoś to wytrzymam, ale już wtedy wiedziałem, że na pewno długo to nie potrwa. 

Troszkę byłem taki nieusatysfakcjonowany, więc postanowiłem, że zacznę działać i otworzę firmę. Czułem, że to będzie właściwy wybór. No i tak naprawdę odszedłem z tego klubu, klientów wziąłem pod swoje skrzydła i otworzyłem swoją firmę. 







Wziąłem sobie dotację z urzędu pracy, jako że byłem osobą bezrobotną i mogłem sobie z takiej możliwości skorzystać. Dostałem fajne pieniążki, żeby zakupić sprzęt i inne potrzebne rzeczy. U siebie w domu miałem pokoik i z tego pokoiku zrobiłem prywatną siłownię. 

No i tak to się wszystko zaczęło. Teraz po zaledwie roku widzę, że naprawdę są tego efekty. Więc taka pierwsza rada dla początkujących jest taka, że nie ma co się bać, bo trzeba brać sprawy w swoje ręce.

Jakub Żuk: Czyli najciężej było tak naprawdę zacząć. Tutaj parę tematów dotknąłeś, takich, które chciałbym drążyć. Chciałbym też podpytać o takie cechy, bo mówisz, że nie trzeba się bać, no ale trzeba mieć pewne cechy charakteru. Myślę, że wielu trenerów nie wierzy w siebie i z tego wynika ich brak działania. Każdy tak zaczynał tak samo. Jakie cechy charakteru ma mieć taki trener na początku, w co powinien się uzbroić, żeby dał radę prowadzić tę działalność? 

Mateusz Otoliński: Pierwsza taka cecha to cierpliwość. Ja jestem takim człowiekiem, który chciał efektów od razu, ale to tak nie działa. Tu trzeba się nastawić naprawdę na ciężką pracę, trzeba wykazać się cierpliwością. Jeżeli nie podejmiemy zdecydowanych działań, to nie spodziewajmy się szybkich efektów.

Tu trzeba naprawdę wykazać się cierpliwością. To jest na pewno ta cecha, którą powinien się charakteryzować trener. To jest raz. Drugą taką cechą, która mi przychodzi na myśl, jest odwaga. Trzeba wyłożyć karty na stół i zaryzykować.

Jakub Żuk: Dokładnie.

Mateusz Otoliński: Trzeba działać i tyle. Nie ma nad czym się zastanawiać. 

Jakub Żuk: A co sądzisz o dotacji? O braniu dotacji i tak dalej, bo ja np. wielokrotnie brałem. Jak ty to postrzegasz?  Wiele osób hejtuje dotacje, ale ja uważam, że jeżeli idzie to w parze z działaniem, czyli ktoś bierze dotację i faktycznie ona ma go dźwignąć, to jest tylko inwestycja w jego biznes i to mu pomaga. Natomiast jeżeli ktoś myśli, że dotacja to 500+ tylko w większej skali, to jest głupi. Jak ty do tego podchodzisz?

Mateusz Otoliński: Zakładając jakikolwiek biznes, trzeba mieć jakiś kapitał, a ja go nie miałem, więc gdyby nie ta dotacja, to na pewno nie zdecydowałbym się na otworzenie własnej firmy. Taka pomoc finansowa była niezbędna,  nie miałem wyjścia. Przecież nie będę prosił rodziców. Jak są pieniądze, to trzeba je brać, po to to jest. Gdyby nie ta pomoc, to ciężko by mi było, nie miałem po prostu kapitału. Nie ukrywam, na początku trzeba trochę tych pieniędzy zainwestować, ale to się wszystko zwróci. Tylko trzeba zacząć działać.

Jakub Żuk: Tak.

Mateusz Otoliński: Jeśli ktoś zakłada firmę i robi to z czystej pasji, to jest super. Jest wiele trenerów na rynku, którzy myślą, że to łatwy i szybki zarobek, ale to niestety tak nie działa. Rynek prędzej czy później zweryfikuje. Takie jest moje zdanie na ten temat.

Jakub Żuk: Mi się wydaję, że intencja jest ważna i mimo wszystko to, co byśmy marketingowo nie nakłamali, to jednak pewne rzeczy są dla nas widoczne. Jesteśmy ludźmi, gatunkiem, który już żyje trochę na tej ziemi i wypracował sobie rozwiązania, które go ostrzegają przed czymś, co może być niebezpieczne. Myślę, że trenerzy, którzy nie pomagają podopiecznym, tylko chce od nich wyciągnąć kasę, nie starając się raczej, są pseudotrenerami.

Mateusz Otoliński: Zgadza się

Jakub Żuk: Mówisz, że najciężej było zacząć, tak samo u mnie. Ja zaczynałem nie tyle, że z zerem, a z długiem. Powiedz, co sądzisz o prowizjach, o etacie. Tutaj są dwie skrajności, wiele osób ten etap bardzo demonizuje, ja tak nie uważam. Etat jest okej jeśli jest win-win, a nie jeśli jest wykorzystaniem pracownika. Jak ty do tego podchodzisz?

Mateusz Otoliński: Szczerzę mówiąc, nigdy nie pracowałem na etacie dłużej niż rok. 

Jakub Żuk: Nie powiesz za wiele.

Mateusz Otoliński: Tak. Mogę się wypowiedzieć na ten temat z perspektywy, jak pracowałem na siłowni jako instruktor, trener personalny, jakieś 5 lat temu. 

To były takie moje początki, byłem wtedy świeżo po kursie trenera personalnego, wtedy myślałem, że podbiję świat. Pracowałem tam pół roku, ale po pół roku stwierdziłem, że nie ma sensu tak pracować po 10 godzin dziennie, za stawkę 10 zł za godzinę.

Chciałem jeszcze się trochę dokształcić. W międzyczasie skończyłem studia na katowickim AWF.  Robiłem sobie jeszcze takie treningi personalne na różnych siłowniach. No i tak to wyglądało, więc nie wypowiem się, jak jest na etacie. 

Teraz po roku funkcjonowania mojej firmy, nie wyobrażam sobie siebie bez mojej firmy. Jestem niezależny, nikt mi nie mówi co mam robić. Tyle ile dam od siebie, tyle uzyskam, więc prywatna działalność to jest to. 

Jakub Żuk: Dobra a w jakim kierunku teraz idziesz, jakie cele masz?

Mateusz Otoliński: Przede wszystkim przez najbliższe kilka lat będę chciał się skupić na budowaniu marki. Wiem, że będzie to długotrwały proces, ale jestem przygotowany na tę pracę, jestem zdeterminowany. Mam pewne cele, mam pewne założenia, które chcę po prostu osiągnąć, tylko potrzeba czasu.

Jakub Żuk: No dobra, a są jakieś trudności, które Cię zatrzymały lub były takie, że musiałeś się kogoś poradzić, jakieś sytuacje podbramkowe?

Mateusz Otoliński: Pomyślmy. Nie przypominam sobie takich, ale pamiętam, że też na początku miałem problem z zaprojektowaniem jednostki treningowej. Nie wiedziałem, od czego zacząć, a teraz już po kilku latach mam pewne takie schematy i robię to automatycznie. Jak ktoś ma jakiś problem, to wiem co robić. Każdą osobę traktuję indywidualnie. Każdy trening wygląda inaczej. Jednak po pewnym czasie wypracowałem sobie wzory i schematy.

Jakub Żuk: Robiłeś jakieś kursy?

Mateusz Otoliński: Robiłem mnóstwo kursów, jak się okazało, tak naprawdę nie były potrzebne. W sensie nie mówię, żeby nie robić kursów, ale przynajmniej na początek uważam, że warto zainwestować.

To, co się dowiedziałem na tym kursie, to po prostu jak zamienić teorię w praktykę. Taka ode mnie rada dla początkujących trenerów, żeby zamieniać wiedzę z kursów w praktykę. Ponadto dobrze jest mieć takie potwierdzenie, gdyby jakiś pracodawca chciał zobaczyć.

Jakub Żuk: Można czasami również przesadzić w tym, na pewno dobre jest podejście, kiedy ty już gdzieś tam pracując, mając praktykę, dołożyłeś do tego jeszcze studia. Może kiedyś dołożysz inne kursy, wtedy ma to sens. Natomiast jeśli wychodzimy z założenia, że zaczniemy dopiero, jak zrobimy kurs, to wiele osób zwyczajnie opóźnia swój start. Kolejne pytanie, jak Ci się z nami współpracuję? 

Mateusz Otoliński: Zacznijmy od początku. Zanim jeszcze zacząłem tak naprawdę współpracę z akademią biznesu trenera personalnego, przede wszystkim nie obserwowałem takich mentorów, aż trafiłem na was.

Pamiętam na początku, jak zaczęła się ta cała pandemia w marcu, miałem mnóstwo czasu, ponieważ wszyscy po prostu bali się tego covida. Przez pewien czas osoby nie chciały przychodzić na treningi, dlatego musiałem pomyśleć wtedy, co dalej. Słuchałem wielu mentorów.

Tak właśnie zacząłem, zadzwoniłem po konsultacje, bo powiedziałeś mi co tam mam mniej więcej robić, ja odłożyłem te działania z większym lub mniejszym efektem, ale zdecydowałem się zaraz po wakacjach.

Ruszyła wtedy Akademia Biznesu Trenera Personalnego, więc powiedziałem sobie wtedy, że trzeba coś z tym zrobić, trzeba ten biznes jakoś poukładać i zdecydowałem się, że dołączę .

Zauważyłem już po przerobieniu tego materiału pierwsze efekty, ale było mi mało, więc Kuba zaproponował mi wejście w taką współpracę i przystałem na tę propozycję. Teraz Kuba pomaga mi ten cały biznes zautomatyzować. 

Jakub Żuk: Tak, no bo ogólnie akademia jako platforma jest takim fajny wsparciem, kiedy my nie rozmawiamy, to przerabiasz sobie filmy. Na ten moment jest ich 194, będzie 468 no i jeszcze realizujemy takie typowe zadania, żeby każdy wiedział, że ta współpraca z Mateuszem wygląda tak, że tutaj nie jest jakiś magiczny sposób, tylko to są bardzo konkretne czynności do wykonania.

Mateusz codziennie pracuje, więc efekty są. Mówisz, że obserwowałeś też innych, a więc co Cię przekonało do nas?

Mateusz Otoliński: Przede wszystkim, Akademia Biznesu Trenera wyróżnia się na tle konkurencji. Wszystko jest zaplanowane od A do Z, wszystko jest uporządkowane. Macie mnóstwo materiałów, filmów, darmowych dokumentów, także to mnie przede wszystkim przekonało i stwierdziłem, że skorzystam z tej pomocy. 

Żal było nie skorzystać, a cena była atrakcyjna, więc długo się nie zastanawiałem.

Jakub Żuk: Fajnie. A pięć rad dla trenerów, którzy zaczynają? Oprócz wytrwałości, oprócz zamiany wiedzy w praktykę to jeszcze zostają nam 3. Powiedz nam najlepiej z twojego doświadczenia, które ty widzisz po sobie, że je wdrożyłeś.

Mateusz Otoliński: No na pewno dodałbym tutaj do tych dwóch cech trzecią, czyli systematyka. Bez niej nie da się ogarnąć żadnego biznesu. Mam na myśli planowanie dnia, wcześniej tego nie robiłem, ale teraz praktycznie każdy mój dzień wygląda w ten sposób, że od poniedziałku do piątku wstaję o 6:00, niezależnie czy mam klienta na 7:00, czy 8:00, po prostu wstaję sobie o 6:00, chcę wyrobić taki nawyk. 

Wiem, że po prostu więcej zrobię. Spisuję sobie wszystko na kartce, wstaję rano i działam. Rok temu to wyglądało inaczej.  Wstawałem o 8:00, miałem jeszcze czas, bo klient dopiero o 10:00. To sobie jeszcze posiedzę, odpalę Netflixa. Teraz już go nie mam, jest tylko w weekendy jako nagroda.

Właśnie 3-cia rada to wyrobienie sobie nawyków, Przykładowo, nie siedzieć do późnej godziny tylko przed północą położyć się spać. 

Ponadto to, co już mówiłem, planowanie dnia i wyznaczanie sobie krótko terminowych celów, to też jest dobre. Niewybieganie za bardzo w przyszłość, tylko skupianie się na teraźniejszości. 

Moim przykładowym celem miesiąca jest np. wypełnienie grafiku i widzę, że jestem w stanie to zrealizować. Podopiecznych mam coraz więcej i grafik się powoli wypełnia. 

Jakub Żuk: Dokładnie. To jest prawdziwa zmora, trzeba to przezwyciężyć. Ty jesteś ukierunkowany, masz charakter i masz tą silną wolę. 

Wiele osób robi tak, że myśli za dużo, ogląda za dużo materiałów. Miesza im się w głowach i robią strasznie głupie rzeczy. Jeszcze nie mają klienta, a już projektują e-book, już robią jakieś segmentacje mailowe, już robią tam landing page. 

Tutaj tak naprawdę najważniejszy jest ten pierwszy cel, czyli wypełnienie grafiku. Dopiero później możemy myśleć o budowie szerszej marki, o dodawaniu na YouTube.

Jak to jest teraz mieć praktycznie pełny grafik, bo nie będziemy wchodzić w szczegóły, tych klientów masz sporo. Co się zmieniło, że w tym momencie jesteś tu i teraz? Taka szybka pigułka od A do Z.

Mateusz Otoliński: No przede wszystkim to podjęcie działania, bo to jest tak, że dobrze mieć coś zaplanowane, ale jeśli nie wdrożymy działań, planowanie nic nie daje. Inspiruję się też Łukaszem Dojką.

Jakub Żuk: Pozdrawiamy Łukasza.

Mateusz Otoliński:  Tak. Jest dla mnie niesamowitym przykładem osoby, która zaczynając od zera, otwiera swoje siłownie i ma ich ponad 40.

Jakub Żuk: Autentyczność bije po oczach.

Mateusz Otoliński: Stał się też dla mnie pewnego rodzaju mentorem. Staram się codziennie coś zrobić, żeby ten dzień nie był dla mnie stracony, żebym przybliżał się do celu. Zawsze jest chwila słabości, że mi się nie chcę i wtedy kładłem się spać i myślałem, kurcze dzisiaj nic nie zrobiłem. Mam takie wyrzuty sumienia. Jeszcze rok temu nie wierzyłem, że moja psychika tak się zmieni, naprawdę dużo mi to dało. Jestem ustawiony na sukces. 

Jakub Żuk: Dobre pytanie sobie zadałeś, czy to, co robię, przybliża mnie do celu.  Takie proste pytanie w sumie weryfikuje twój plan dnia. 

A co do osób takich jak np. Łukasz, to fajnie o tym powiedzieć, że po prostu są osoby w jego wieku, które nic nie osiągnęły, więc jestem pełen podziwu, że jest w tym miejscu. 

Myślę, że mamy rozmowę zaliczoną. Twoje rady dla trenerów to jest wytrwałość, zamiana wiedzy w praktykę, systematyczność, planowanie dnia i wyznaczanie sobie tych celów. I to jest spoko. A jeszcze w sprawie twojego dnia, co się zmieniło, że przestałeś odkładać, odpocząłeś, psychicznie, fizycznie? Jak to się stało, że codziennie wstajesz o tej 6: 00 i nieważne, co się dzieje, to postanowienie zostaje wdrożone?

Mateusz Otoliński: Ja chcę wprowadzić taką dyscyplinę, żeby wstawać o 5.00, bo wiem, że zdyscyplinowany szybciej osiągnę swój cel. Nie ma spania, tylko trzeba zabrać się do roboty – na to będzie czas.

Jakub Żuk: Racja! Dzięki za rozmowę Mateusz i tym, co oglądali. Żegnamy się, cześć!

Mateusz Otoliński: Cześć wszystkim!

CZYTAJĄC DOWIESZ SIĘ:

zapełniony grafik na treningi personalne
jak zapełnić grafik na treningi personalne
jak zapełnić grafik na usługi treningowe
jak zapełnić grafik na siłowni
jak zapełnić grafik na plany treningowe
jak zapełnić grafik na siłownię
jak zapełnić grafik jako trener personalny