Trening 300 Spartan – wady i zalety

Słyszałeś kiedyś o treningu, jaki wykonywali Spartanie? Różne źródła podają różne wersje, w jakich on występuje, jednak my dzisiaj chcemy sprawdzić wady i zalety najpopularniejszego z nich!

Na jakim treningu będziemy bazować?

  • 25 podciągnięć na drążku
  • 50 powtórzeń martwego
  • 50 pompek (ugięcie ramion w podporze)
  • 50 skoków na skrzynię
  • 50 scyzoryków ze sztangą trzymaną w rękach
  • 50 zarzutów z wyciśnięciami kettli/sztangielek
  • 25 podciągnięć na drążku

Wszystkie ćwiczenia dają nam łączną liczbę powtórzeń w liczbie 300.
Plan powinien być powtarzany 3 – 4 razy w tygodniu.







Zacznijmy od zalet.

Cały program treningowy 300 Spartan jest nastawiony na bardzo szybkie podbicie tętna, dzięki czemu poparty odpowiednią dietą sprawdzi się w przypadku redukcji. Dodatkowo jest dosyć ciekawą odskocznią, którą możemy wykonywać od czasu do czasu, aby urozmaicić nasz plan treningowy.

I to by było na tyle, czas na wady.

  • Dobrze ułożony schemat góra-dół lub push-pull przyniesie znacznie większe efekty siłowe i hipertroficzne od treningu 300 Spratan.
  • Cały plan pozbawiony jest jakichkolwiek podstawowych ćwiczeń nóg, gdyż skoki i martwy ciąg nie wystarczą, aby rozbudować nogi. Brakuje przede wszystkim przysiadów, wykroków, wspięć na palce, czy uginania i prostowania nóg.
  • Plan posiada poważny błąd strukturalny treningu. Mianowicie chodzi o podrzut sztangielki, który jest wykonywany po ćwiczeniach mięśni brzucha. Jest to błąd, ponieważ nie powinno się męczyć mięśni stabilizujących przed dynamicznymi ćwiczeniami.
  • Zdecydowanie brakuje zróżnicowania treningu pod względem ciężarów, tempa, czy objętości w poszczególnych sesjach treningowych.
  • Biceps i triceps zostały pominięte w treningu, a mięsień dwugłowy ramienia w trakcie podciągania jest praktycznie znikoma. Podobnie sprawa wygląda z mięśniami klatki piersiowej oraz naramiennymi – uginania ramion w podporze niestety nie wystarczą.

Jak widać, zdecydowanie więcej mamy wad, niż zalet takiego treningu, dlatego traktowałbym go, jako ciekawe urozmaicenie i nic więcej. Jest dużo lepszych planów treningowych, które angażują wszystkie nasze mięśnie.